Niemcy: osobliwy protest przeciw konsumpcji
22 lutego 2012W przeciągu ostatniego roku fala protestu „Occupy Wall Street” przewinęła się przez większe amerykańskie i europejskie miasta. W Niemczech rozwija się nowy trend do wykorzystywania obecnych surowców. „Occupy Śmietnik” polega na ratowaniu produktów spożywczych przed zmarnowaniem.
Życie bez pieniędzy
Raphael Fellmer pochodzi z Kleinmachow, miasteczka położonego niedaleko Berlina, i jest pionierem nowego trendu. Jeśli w najbliższej przeszłości euro straci na wartości, wcale mu to nie będzie przeszkadzało. Raphael stara się bowiem żyć bez pieniędzy. Nie musi się bać, że jego oszczędności życiowe pewnego dnia nic nie będą warte. Według Raphaela „powinniśmy całkowicie zrezygnować z pieniędzy”.
Ruch życia bez pieniędzy cieszy się w Niemczech coraz większą popularnością. Jego zwolennicy nie kupują żywności, tylko „kontenerują” tzn. zaglądają do kontenerów na śmieci supermarketów oraz sklepów z żywnością ekologiczną w poszukiwaniu nadających się do spożycia produktów społecznych. W Internecie powstały w międzyczasie nowe fora dyskusyjne, na których można wymienić się opiniami i radami dotyczącymi bezpiecznego kontenerowania, a nawet przepisami kulinarnymi.
Ratunek przed marnotrawstwem
Do codziennych zdobyczy Raphaela Warzywa należą na przykład jogurt i tofu. Z punktu widzenia prawa przeszukiwanie śmietników jest wykroczeniem. Rapahael spogląda jednak na tę kwestię z innej perspektywy. Dla niego jest to ratowanie dobrej żywności przed marnotrawstwem. Zabiera tylko te produkty, których data ważności upłynęła, lub z innych powodów wylądowały w kontenerze. W ten sposób bardzo tanio może wyżywić nie tylko siebie, ale również swoją dziewczynę i półtoraroczną córkę.
„To na przykład, pokazuje Rapahael na paczkę kawy dobrej marki, tylko kilka dni po upływie ważności. To obraza dla ludzi i ciężkiej pracy, którą włożyli w produkcję”.
Bojkot kapitalizmu
Zwolennicy ruchu „Occupy Śmietnik” wyprzedzają swoich amerykańskich kolegów o przynajmniej jeden krok. Bojkotują bowiem system kapitalistyczny nie poprzez protest na Wall Street, ale przez świadomą rezygnację z „paliwa”, które napędza gospodarkę: pieniądz.
Raphael Fellmer nie jest skazany na śmietnik. Pochodzi z wykształconej rodziny mieszkającej w mieszczańskim Berlinie-Zehlendorf. Jego matka jest terapeutką, ojciec architektem, a on sam ukończył studia europejskie w Hadze.
Zamiast dla pieniędzy 28-letni Raphael pracuje chętniej dla swoich ideałów. Jeździ po całym kraju, najczęściej autostopem, i wykłada o krytyce kapitalizmu. Chodzi mu „o wszystkie surowce na ziemi” takie jak woda, powietrze, energia i ziemia uprawna. „Jest nas za dużo. Liczba ludzi na ziemi powinna się zmniejszyć”, twierdzi Raphael.
Ale nawet tak zacięty idealista jest zależny od pomocy państwa. Z troski o zdrowie córki Almy Lucii cała rodzina posiada ubezpieczenie zdrowotne. Składki opłacają z becikowego.
dpa / Magdalena Jagła
red. odp.: Bartosz Dudek